Ideał pełnego zawierzenia, innymi słowy „maryjnego niewolnictwa”, któremu obecnie wielkie świadectwo daje Jan Paweł II, a które zgodnie z objawieniami fatimskimi ma wymiar proroczy, bo jest ratunkiem przed różnymi, wręcz apokaliptycznymi, zagrożeniami grożącymi światu, ludzkości, licznym narodom, ma – jak się wydaje – głównie polski rodowód. Wyrósł on bowiem z polskiej szkoły duchowości, której podstawą była pobożność maryjna. Jak pisze prof. Karol Górski, wielki historyk znawca duchowości, autor dwu niezwykle cennych i dogłębnych prac z tego zakresu, początki tej szkoły sięgają pierwszej połowy XVII wieku. Karol Górski nieco prostuje tę informację i stwierdza, że chodziło o ojca jezuitę Franciszka Stanisława Foenicjusza, który w 1632 roku wydał w Lublinie dziełko łacińskie „Mariae mancipium” („Niewolnik Maryi”). W tym samym roku na język polski przełożył je i uzupełnił przyjaciel autora, jezuita, ojciec Jan Chomętowski. Praca nosiła tytuł „Pętko B. Panny Maryjej albo sposób oddawania się Jej za niewolnika”. Wszyscy oddający się w święte niewolnictwo nosili specjalną oznakę, łańcuszek przypominający okowy. Do obowiązków zaś należało odmawianie aktów strzelistych, czuwanie nad czystością sumienia i praca nad wadami. Zachęcano do przyjmowania sakramentów świętych w święta Maryi, odprawiania nabożeństw sobotnich, codziennej litanii do Matki Bożej. Ideał świętego niewolnictwa szerzyli też w pierwszej połowie XVII wieku inni jezuici z otoczenia sławnego duchowego męża-ojca Kaspra Drużbickiego (1590-1662). Cechowała go wielka pobożność i kult maryjny, a sławny stał się także dlatego, że prace jego stale czytał Jan Sobieski. Sławnym niewolnikiem Maryi był Mikołaj Łęczycki (1574- 1653). Należy on do najwybitniejszych polskich autorów ascetycznych. Zasłynął jako kierownik duchowy, zaś porady u tego byłego kalwina szukał nawet jezuita, ojciec Mancinelli, który miał wizję, że należy Matkę Bożą zwać Królową Korony Polskiej.