Ugruntował się w psychice kolejnych pokoleń Polaków. Jego ślady znaleźć można w twórczości pisarzy okresu międzywojennego, m.in. Witkacego, Grabińskiego (twórcy noweli i powieści fantastycznych). Ugruntowały go też oczywiście proroctwa i objawienia z tego okresu. Ten optymistyczny katastrofizm, czekanie na moralne oczyszczenie trwa nadal wśród Polaków, również po II wojnie światowej. Wszak kolejne zakręty historii to z jednej strony katastrofy, ale przecież równocześnie zawsze kolejny krok ku tej wymarzonej, lepszej Polsce. A jeżeliby się pokusić o próbę spojrzenia w dalszą jeszcze przyszłość? O dziwo, znowu wszelkie zapowiedzi i proroctwa wydają się nam głosić, że owszem, katastrofa i to na miarę apokaliptyczną jest bardzo realna, ale równocześnie Polska, Naród, także jego Duch, ucierpią w tym kataklizmie stosunkowo najmniej. Czy można jednak w pełni ufać i wierzyć w takie zapewnienia? To pytanie na pewno każdy mniej lub bardziej świadomie zadaje. Niestety, racjonalnie nie da się na to odpowiedzieć, ale nawet gdyby taka racjonalna odpowiedź się znalazła, to czy byłaby ona słuszna? Bardzo w to wątpię. To bowiem, co się wydarza, dzieje, nasze idee, dążenia, losy, nie wydaje się być możliwe do zrozumienia tylko w kategoriach racjonalizmu – oczywiście racjonalizmu w pojęciu współczesnej, fizyko-biologicznej nauki.