Prymas Tysiąclecia zawsze uważał, że podstawą na której trzeba budować lepszą przyszłość Ojczyzny, jest poszanowanie ziemi, jej umiłowanie. Twierdził, że bardziej doceniać powinna
Polska pracę rolników, bo to oni dają chleb. Ziemi trzeba się zawsze trzymać „choćby pazurami”, nigdy się jej nie wyzbywać. Tego wymaga nasza racja stanu. Prymas uważał, że naród nie przetrwa, jeżeli da sobie odebrać ziemię. „Z przeszłości naszej możemy czerpać ostrzeżenie na przyszłość. Ziemi ojczystej trzeba zawsze bronić, a bronić jej można wtedy, gdy tkwimy w niej korzeniami, jak drzewa. Polska, choćby się najbardziej uprzemysłowiła – co jest w pewnym zakresie potrzebne – musi nadal wiązać się z ziemią. Musi kochać ziemię ojczystą i nie może się od niej oderwać. Naród, jeśli chce utrzymać swój byt narodowy i państwowy, swą niezależność i wolność, musi być związany z ziemią. Tak jak trawy utrzymują lotne piaski, aby ich burze nie przewiały, tak naród polski musi się trzymać całą duszą, całym sercem ziemi, aby wiązać się z ziemią i nie dając się z niej wydziedziczyć, zabezpieczać swą wolność i miejsce na karcie Europy. Polska mimo rozbiorów uratowała się tylko dlatego, że wieś, rolnicy bronili zębami każdego kawałka ziemi, by nie dać obcym. Ziemia ojczysta, zwłaszcza w naszym układzie geopolitycznym, jest elementem tak doniosłym, że musi być należycie obsłużona.