Wartner na kurzajki

Bardzo stare proroctwo, będące zapisem wizji dwóch zakonników, pochodzi z 1692 roku. Obrazy są dosyć jednoznaczne. Sugerują na pewno najpierw upadek Polski, a potem jej odrodzenie, a nawet duchowe przywództwo. Ponieważ proroctwo jest mniej znane, przytaczam je w całości ze zbiorku prof. Bartłomieja Grocha z 1937 roku. „Prawidziwe cudowne widzenie, stwierdzone pod posłuszeństwem przysięgą przez Wielebnego Ojca Reformata, Teofila Średzińskiego, kaznodzieję w konwencie wieluńskim, powracającego z Częstochowy wraz z towarzyszem, bratem Ludwikiem Maleszewskim do Wielunia, ponieważ przez pobożność pieszo, za pozwoleniem Przełożonych, zwiedzali obraz N.M. Panny na Jasnej Górze. Powracając więc wspólnie pieszo dnia 8-go września 1692 roku, dwiema godzinami przed zachodem słońca, o jedną milę od Kłobucka, widzieli w obłokach, wypogodzonych jaśnie, jak następuje: Między zachodem i południem stał Polak uzbrojony, miernego wzrostu, przy którym był orzeł biały, obiema rękami trzymając się szabli, ale jej nie dobywał. Od południa samego, jakoby blisko Krakowa, widziana była osoba z peruką na głowie, która po prawej ręce Polaka stanęła; przy niej szpady na krzyż złożone, a wkoło nich gałązki były. Za tą osobą zaś stało liczne wojsko. Po lewej ręce Polaka stanęła osoba poważna i przyjemna, we włosach własnych, trefionych, mająca za herb lilie, wojsko jednak jej nie było tak liczne jak pierwszej, a te stojącego Polaka otaczały powoli. W środku jakoby Śląska, pokazała się osoba poważna, siedząc na majestacie, przy niej orzeł dwugłowy czarny, która bardzo pilnie przypatrywała się osobom Polaka wojskiem otaczającym.