Fonthill budowane było w sposób ekstrawagancki. Gdyby Beckford dał robotnikom wolną rękę i pozwolił normalnie pracować, prawdopodobnie rezultat byłby lepszy. Ale uparł się, że sam będzie kierował pracami, choć jego wyobrażenia w tej dziedzinie nie miały nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Robotnikom podawano na przykład coraz większe racje alkoholu jako bodziec do pracy. W rezultacie byli zwykle pijani. Beckford chciał jak najszybciej ukończyć swoje dzieło. Z powodu pośpiechu budowla stanęła na fundamentach odpowiednich dla domu letniego. Wkrótce też spora jej część zawaliła się. W 1822 roku Beckford znalazł się na krawędzi ruiny. W wyniku procesów sądowych stracił dwie posiadłości na Jamajce i i był zmuszony sprzedać swój wymarzony dom. Kiedy tylko sprowadził się tam nowy właściciel, po raz drugi runęła główna wieża. Nic dziwnego, że niewiele przetrwało z budowli w Fonthill. Większość życia William Strachey spędził, wyprzedzając czas ściśle o sześć godzin. Po pięciu latach pobytu w Indiach wrócił do Anglii i postanowił już tu pozostać. Jeszcze będąc w Indiach, Strachey doszedł do wniosku, że jedynie zegary w Kalkucie podają dokładny czas. Toteż przez resztę życia, które spędził w Anglii, przestrzegał czasu obowiązującego w Kalkucie, gdzie było sześć godzin później niż w Green- wich. Przez pięćdziesiąt sześć lat swojego życia wstawał w środku nocy, kładł się zaś spać w porze, w której Anglicy jedli podwieczorek.