Powołując się na ojca Aleksandra od Jezusa, tak tłumaczył miłość Maryi do Polski: „To ty, Polsko, ty jesteś jakoby wybrzeżem całego chrześcijaństwa, w ciebie biją codziennie wściekłe fale morza, a ty opierasz się ich gwałtownościom. Twoje wojska jak tama wstrzymują wzburzone fale tego morza od zalania chrześcijaństwa”. Od siebie zaś dodał: „Najświętsza Maryja Panna zaradziła potrzebom naszego kraju i naszego królestwa, zakładając w jego środku i na granicach twierdze duchowe”. Były nimi m.in. właśnie klasztory karmelitańskie. Ojciec Rafał wsposób szczególny patrzył na sanktuaria, uważał np., że czym Lourdes jest dla Francji, tym Matka Boska Ostrobramska w Wilnie dla Litwy, a Matka Boska Berdyczowska dla Ukrainy. Zwracając uwagę na wiarę przodków, pisał: „Miejmy zawsze w pamięci cześć, jaką ojcowie nasi oddawali Tej, która wspomagała ich swym wstawiennictwem. Nie zapominajmy nigdy wdzięczności, jaką Jej okazywali za pomoc, której udzielało im Jej Macierzyńskie Serce w świątyniach poświęconych Jej czci pamiętajmy na to nabożeństwo, jakie mieli do Królowej Korony Polskiej”. Ojcu Rafałowi przypisuje się stałą wielką wiarę w lepszą przyszłość Polski. Po upadku Powstania Styczniowego, gdy przebywał w więzieniu carskim i groził mu nawet wyrok śmierci, miał przekazać jednemu ze swych przyjaciół następujące słowa: „Religia budzi we mnie nadzieję, że mimo wszystko wolna Polska zmartwychwstanie do samodzielnego bytu. Nadzieję czerpię z wiary w sprawiedliwość Bożą i dziejową”.