Statek był w doskonałym stanie

Maszty, żagle kadłub miał mocne i nie uszkodzone. Pod pokładem, na swoim miejscu, stał ładunek – beczki z alkoholem. Ponadto znaleziono duże zapasy jedzenia i wody do picia. Kufry z rzeczami osobistymi załogi i ubraniem stały pod pokładem we wzorowym porządku, wszystko suche i bez śladu zniszczeń. Nawet brzytwy nie zdążyły jeszcze zardzewieć. W kuchni, nad wygasłym ogniem, wisiały kotły z resztkami jedzenia. Stół w kajucie kapitana był nakryty do śniadania, które już zaczęto jeść. Jednak zdawało się, że posiłek został nagle przerwany w połowie. Na jednym z talerzy pozostało trochę owsianki, na innym stało jajko do połowy zjedzone. Przy jednym z nakryć stała butelka z lekarstwem na kaszel, a korek leżał obok. W drugim końcu kajuty, na stoliku, znajdowała się maszyna do szycia, a obok leżała nocna koszula dziecka. Ponadto na półce zauważono flakony z olejkami, leżało też kilka książek i harmonijka w pudełku z drzewa różanego. Wszędzie panował idealny porządek, wszystko stało na właściwym miejscu, nie widać było żadnych śladów zniszczeń. W kajucie pierwszego oficera było równie schludnie. Na stole leżała karta papieru z nie dokończonymi obliczeniami, jakby nagle przerwanymi. Wszystko wskazywało na to, że jemu również musiał ktoś nagle przeszkodzić. Złoto, biżuteria, pieniądze spoczywały bezpiecznie w okrętowym sejfie. Po dokładnym badaniu stwierdzono na statku jedynie brak chronometru.