Więzień

Kiedy Saint-Marsa przenoszono do innego więzienia, zagadkowy więzień szedł wraz z nim. Przewożono go w lektyce zaklejonej woskowym papierem chroniącym przed ciekawskimi oczami ludzi. Mówi się, że raz omal nie umarł z powodu upału i duchoty. W 1698 roku Saint-Mars przejął zarząd Bastylii. Nawet wówczas, choć minęło już trzydzieści lat od dnia aresztowania, polecono mu przedsięwziąć wszelkie środki ostrożności, które zapobiegną rozpoznaniu więźnia. Wszystko wskazuje na to, że owa maska nie była karą, lecz po prostu jednym ze środków ostrożności. I chociaż nikt w owym czasie nie był uznany za zaginionego i nikogo nie poszukiwano, pozostaje pytanie, w jakim celu przedsięwzięto takie środki. Być może kluczem do tej zagadki był wygląd więźnia uderzająco podobny do kogoś bardzo ważnego i być może owo podobieństwo mogło być bardzo kłopotliwe i niewygodne dla osób żyjących. Lord Quickswood, dygnitarz i uczony, wysunął pewną tezę odnośnie do tej zagadki. Mianowicie twierdził, że niezwykłym więźniem był prawdziwy ojciec Ludwika XIV. Przez dwadzieścia dwa lata swego małżeństwa Ludwik XIII i Anna Austriaczka nie mieli dzieci. Były to czasy, w których faktyczne rządy we Francji sprawował kardynał Richelieu. W jego interesie leżało, aby król miał następcę, który również pozostawałby pod wpływem frakcji kardynała. Przez czternaście lat król i królowa mieszkali osobno i prowadzili niezależne od siebie życie. Ale kardynałowi Richelieu udało się zainscenizować uroczyste pogodzenie małżonków. I ku wielkiemu zdziwieniu całej Francji w 1638 roku Anna urodziła syna.