Pastor, który udzielił im ślubu w Lainston, umarł, a jedyny dowód zawarcia małżeństwa znajdował się w rejestrze miejscowego kościoła parafialnego. Elżbieta dotarła do akt i po prostu wydarła z księgi stronę, gdzie wpisano zawarcie związku. Teraz czuła się wolna i mogła czynić nadzieję jednemu ze swoich adoratorów, Evelynowi Pierrepoint, księciu Kingston. Wówczas jednak zdarzyło się coś nieoczekiwanego. Umarł brat Herveya, lord Bristol, i Augustus odziedziczył po nim tytuł tudzież ogromny majątek. Elżbieta zreflektowała się, że postąpiła zbyt pochopnie, niszcząc zapis w księdze kościelnej. Nie zwlekając pospieszyła więc do Lainston i przekupiła urzędnika, aby wprowadził nowy wpis do księgi rejestrujący jej związek małżeński z Herveyem. Potem wróciła do Pierrepointa. Taka sytuacja trwała przez kilka lat. Elżbieta miała władzę absolutną nad księciem, o którym mówiono, że był „bardzo słabym człowiekiem, wielkiej urody i wy- tworności”. Jako metresa korzystała swobodnie z pieniędzy i tytułu kochanka, dzierżąc niepodważalną pozycję w towarzyskim życiu stolicy. Pierrepoint zgadzał się na najbardziej ekstrawaganckie przyjęcia w swoim domu i z uśmiechem patrzył na tłumy wielbicieli otaczających Elżbietę.