Rozwód

W 1768 roku Hervey, chcąc ostatecznie położyć kres fikcyjnemu małżeństwu, oznajmił, że wystąpi o rozwód. Elżbieta bardzo pragnęła rozwiązania małżeńskiego węzła, ale obawiała się skandalu. Wniosła więc sprawę do sądu przeciwko Herveyowi o fałszywe podawanie się za jej męża. Lord nie bronił się i Elżbieta opuściła salę sądową jako „panna”. Natychmiast poślubiła księcia Kingston. Ceremonia odbyła się z wielką pompą w kościele Świętego Jerzego. Wśród gości obecni byli król i królowa oraz najwyższe sfery arystokratyczne Anglii.
W 1773 roku Pierrepoint zachorował i było jasne, że wkrótce umrze. W testamencie zapisał wszystko żonie pod warunkiem, że nigdy nie wyjdzie za mąż. To zastrzeżenie, ograniczające jej możliwości zdobycia pewnego dnia jeszcze większej fortuny, zirytowało Elżbietę i usiłowała zmusić swojego adwokata, aby podsunął umierającemu do podpisu inny testament. Jednak adwokat kategorycznie odmówił.
Kiedy książę umarł, Elżbieta przywdziała na krótko głęboką żałobę i opłakiwała męża w niezwykle wyszukany sposób. Ale już wkrótce udała się do Rzymu, gdzie osiadła i zaczęła prowadzić luksusowe oraz pełne przepychu życie. W tym samym czasie rozgoryczona rodzina zmarłego księcia wykryła pewne fakty z przeszłości Elżbiety. Wszczęto przeciwko niej sprawę o bigamię. Wróciła do kraju, żeby się bronić. Zażądała, aby sprawa toczyła się w Izbie Lordów. Została uznana za winną. Nie czekając na wyrok, uciekła z kraju. Szczęśliwie dla niej, rodzinie nie udało się obalić testamentu. Elżbieta mogła więc nadal swobodnie korzystać z życia i powoli przepuszczać majątek zmarłego księcia. Do końca pozostała kobietą pełną temperamentu i wielkopańskich manier, otaczała się zbytkiem i przepychem. W epoce, w której kobieta była praktycznie własnością męża, Elżbieta wykorzystała instytucję małżeństwa, aby osiągnąć wszystko, czego pragnęła od życia.