Kiedy pod koniec XVII wieku w londyńskim zamku Tower odnaleziono kości dwóch małych chłopców, zdawało się, że stara opowieść o Ryszardzie III znalazła swoje potwierdzenie. Mówiło się, że był okrutnym garbusem, najnikczemniejszym w historii wujem, który zamordował swoich bratanków. Nie znaczy to wcale, że wiele osób szukało owego potwierdzenia. Albowiem portret Ryszarda, który odmalował Szekspir, przedstawiając go jako kalekę na ciele i umyśle, jak również odtwarzając zbrodnię, zapewnił mu już raz na zawsze odpowiednie miejsce w gronie nikczemników. Jednak wielu współczesnych historyków uważa, że gdyby dzisiaj wytoczono proces Ryszardowi, uniewinniono by go z braku dostatecznych dowodów. W rzeczywistości bowiem istniejące dowody mogły prowadzić w zupełnie przeciwnym kierunku. Kiedy w 1483 roku umarł Edward IV, jego brat Ryszard został mianowany protektorem królestwa, regentem i opiekunem synów Edwarda, młodego króla Edwarda V i jego młodszego brata Ryszarda, księcia Yorku.
Gdy w Londynie rozpoczęto przygotowania do koronacji Edwarda, Ryszard udał się do Stony Stratford koło Northampton, aby towarzyszyć młodemu królowi w drodze do londyńskiego zamku Tower. Młodszy bratanek, Ryszard, przebywał w opactwie westminsterskim, gdzie zawiozła go matka, wkrótce jednak przyłączył się do brata.