Kardynał Hlond w czasie wojny przebywał na emigracji. W czasie pobytu we Francji został aresztowany przez Niemców. Hitlerowcy próbowali go pozyskać do współpracy przeciw Związkowi Radzieckiemu. Kardynał odmówił. Podczas przesłuchań wypowiedział jednak prorocze słowa dotyczące losów komunizmu, Polski, a nawet stosunków polsko-niemieckich. Relacja została opublikowana w angielskim czasopiśmie „The Tablet” wiosną 1944 roku przez ks. B. Filipiaka naocznego świadka rozmów. „Zło nie zniknie z zakończeniem działań wojennych, po nich nastąpią poważne kryzysy w życiu państw i narodów – kryzysy polityczne, społeczne i moralne, kryzysy, które sprawią upadek zaufania w stosunkach międzynarodowych. Nic temu nie zapobiegnie. Nawet interwencja ze strony Kościoła. Po wojnie zajdą w wielu krajach zmiany rewolucyjne, a tu i tam mogą wybuchnąć krwawe konflikty. Jest możliwe, że Europa popadnie w stan zupełnego zamieszania. Lecz narody znajdą wreszcie rozwiązanie tych palących zagadnień, zarówno narodowych jak międzynarodowych. Polska przejdzie przez powojenny kryzys na swój sposób, inne kraje inaczej. Polska ma wielkie zasoby sił moralnych w swym głębokim życiu religijnym, które zachowa ją od wewnętrznego rozkładu. Polska szybko przyjdzie do siebie, szybciej niż inne kraje.
Jeżeli chodzi o Kościół katolicki to ta instytucja – oświadcza z całą pewnością Prymas – przeżyje każdy kryzys historii, bo ożywia ją siła nadprzyrodzona, a tej nie dotkną ziemskie przemiany. Kościół po wojnie może będzie prześladowany w niektórych krajach, lecz nie zakończy swego bytu i nigdy nie zrzeknie się swej misji. Nie inny duch, ale duch Ewangelii będzie gwiazdą przewodnią narodów w godzinie ich próby, a natchnieniem w dniach pokoju”.