Pewnego dnia ujrzał na wystawie sklepowej drogi garnitur

Za taki garnitur stanąłbym na głowie na dachu tego budynku – powiedział George. Właściciel sklepu roześmiał się. – Jeśli to zrobisz, dam ci ten garnitur. – George dostał garnitur, a cała sprawa nabrała wielkiego rozgłosu. Miejscowy teatr zaproponował mu posadę. George wspinał się na wysokie budynki, reklamując w ten sposób przedstawienia teatralne. Człowiek-mucha dokonywał swych wyczynów w całych Stanach Zjednoczonych. W Bostonie zdobył stupięćdziesięciometrowy budynek Urzędu Celnego. W Hartford osiągnął szczyty trzech budynków w ciągu jednego dnia. W Providence w przepasce na oczach wdrapał się na maszt flagi. Jego szaleńcze wyczyny były zawsze poprzedzone podjęciem rozsądnych i solidnych środków ostrożności. George oglądał i badał dokładnie budynek, zanim decydował się na niego wspiąć. Wspinaczki George’a Gibsona Polleya zostały nagle przerwane. Umarł w wieku dwudziestu dziewięciu lat. Przyczyną śmierci nie był upadek, lecz choroba nowotworowa mózgu.