Obiady u hrabiego

Francuzów nie dziwił zbytnio mieszkający w Paryżu angielski arystokrata, który był wielkim miłośnikiem zwierząt. Uważali, że po Angliku można się wszystkiego spodziewać. Zdumieli się jednak nieco na wieść o tym, że wydaje przyjęcia dla psów ubranych w stroje będące ostatnim krzykiem mody (łącznie z miniaturowymi butami). Nie zgadzał się także z wyobrażeniem Francuzów o angielskim myśliwym fakt, że sir Francis Henry Egerton, ósmy lord Bridgewater, hodował w swoim ogrodzie przepiórki i gołębie z podciętymi skrzydłami. Dzięki temu, pomimo słabnącego wzroku, mógł do nich celnie strzelać. Ten osobliwy szlachcic był bardzo wykształconym człowiekiem, znawcą i mecenasem sztuki, członkiem Królewskiego Towarzystwa. Ofiarował Muzeum Brytyjskiemu cenne dzieło, tak zwane Rękopisy Egertona.
Angielski arystokrata był wielkim dziwakiem. Buty zwykł nosić tylko raz, a potem kazał je ustawiać w rzędach, aby w ten sposób mierzyć upływający czas. Kiedy zwracał pożyczoną książkę, wysyłał ją okazałym powozem w asyście czterech lokai w przepysznej liberii.
Nigdy się nie ożenił. Wraz z jego śmiercią w 1829 roku wygasł ród Egertonów.