Najstarsze proroctwo związane z przyszłymi losami Polski pochodzi z 1449 r. Autorem zapisanej w języku łacińskim przepowiedni był Eustachiusz, przeor zakonu benedyktynów spod Warszawy. Tekst oryginału nie zachował się. Znane są odpisy i tłumaczenia z języka niemieckiego, w którym proroctwo zostało wydrukowane w 1758 r. w Bremie. Podobno przepowiedniami interesował się bardzo, i kazał je sobie przepisać w czasie potopu szwedzkiego, król Karol Gustaw. Przepowiadam Ci, Polsko, że zażyjesz wiele nędzy w przyszłych stuleciach. Zacna Polsko, jesteś szlachetna, wielka i wspaniała, atoli ty gardzisz swoimi mądrymi królami, a ponieważ ty nimi gardzisz, przeto pójdziesz w rozsypkę”. Potem w przepowiedni pojawiają się symboliczne opisy tragedii Polski w czasie potopu szwedzkiego, zapowiada się również okres całkowitego „upadku kraju”, czyli rozbiorów. Przeor z klasztoru benedyktynów mówi też o wielkich powstaniach i przelanej krwi niewinnej, karze zagniewanego Boga tak wielkiej, „że nie będzie końca biadaniom”. Na końcu zaś głosi: „…Będziesz wzdychała za pokojem, ale ten nie prędzej się zjawi aż w 7-ej liczbie, a spełni się w czasie siedem razy siedem. Wtedy przyjdzie książę pokoju w całym blasku i pokój panować będzie w twych murach i pałacach. Na koniec będą mieli przez lilię króla, którego długi czas nie chcieli, lecz potem przyjmą go z radością”.