Cóż więc prorokuje Słowacki?

Zacznijmy od fragmentów „Genezis z Ducha”: Albowiem na tych słowach, iż wszystko przez Ducha i dla Ducha stworzone jest, a nic dla cielesnego celu nie istnieje stanie ugruntowana przyszła wiedza święta Narodu mojego a w jedności wiedzy pocznie się jedność uczucia i widzenia ofiar, które do ostatecznych celów przez ducha świętej Ojczyzny prowadzą. Ojcze Boże. Spraw, aby ta jedyna droga rozwidnień i oświeceń: droga miłości i wyrozumienia, coraz mocniej jaśniała między Słońcami i lud twój wybrany, a drogą bolesną teraz idący, do królestwa bożego zaprowadziła”.
Słowacki jest generalnie optymistą odnośnie do losów narodu polskiego. Wierzy w wybawienie Polski, zdjęcie jej z krzyża męczeństwa. Widzi ją odrodzoną np. w „Anhellim”, taka pewność bije też z jego niektórych wierszy. Chociażby tego, zaczynającego się od słów: „A jednak ja nie wątpię, bo się pora zbliża. Ta sama wiara bije z wiersza „O! Nieszczęśliwa! O! Uciemiężona, który warto przytoczyć:

O! nieszczęśliwa! O! uciemiężona Ojczyzno moja – raz jeszcze ku tobie Otworzę moje krzyżowe ramiona,
Wszakże spokojny, bo wiem, że masz w sobie Słońce żywota.
Zacytować jeszcze warto pierwsze zwrotki „Kiedy prawdziwie Polacy powstaną…”:
Kiedy prawdziwie Polacy powstaną To składek zbierać nie będą narody,
Lecz ogłupieją- i na pieśń strzelaną Wytężą uszy, odemkną gospody.
I będą wieści z wichrami wschodziły,
A każda będzie serce ludów pasła:
Nieznajomymi świat poruszą siły Na nieznajome jakieś wielkie hasła.
Nie pojmie Francuz, co to w świecie znaczy,
Że jakiś naród wstał w ciemności dymie,
Choć tak rozpaczny – nie w imię rozpaczy.
Choć taki mściwy – a nie w zemsty imię.
Nie pojmie, jaką duch odbył robotę W prześwietnych serca ludzkiego ciemnicach,
Iż przez sztandary je tłumaczy złote I przez bój wielki i w dział błyskawicach.