Być może gdzieś na świecie żyją jeszcze spadkobiercy wielkiej fortuny francuskiej rodziny królewskiej Burbonów. Są jednak zupełnie nieznani, co więcej, nieświadomi swych praw do majątku i sławy wielkich przodków. Mogą to być potomkowie delfina, Ludwika Karola, syna Ludwika XVI i Marii Antoniny. Ludwik Karol był następcą tronu francuskiego. „U- marł”, jak podano, w 1795 roku.
Kiedy w 1793 roku króla i królową stracono na gilotynie, ich syn Ludwik Karol został wtrącony do więzienia, gdzie oczekiwał decyzji co do swego dalszego losu. Siedemnaście miesięcy później oficjalnie podano do wiadomości publicznej, że młody książę umarł. Miał wówczas zaledwie dziesięć lat. Pięć osób wzięło udział w identyfikacji zwłok delfina, potwierdzając tożsamość chłopca. Dziwna rzecz jednak wyszła na jaw. Otóż żadna z tych osób nie widziała chłopca, gdy jeszcze żył. Siostra Ludwika Karola, którą przetrzymywano w tym samym więzieniu, nie brała udziału w identyfikacji. W czasie pogrzebu wielu ludzi dziwił fakt, że małemu chłopcu zrobiono tak wielką trumnę. Znacznie później, kiedy pogłoski i dowody zaczęły układać się w całość, szerzyły się podejrzenia i w końcu uznano, że doszło do „zamiany” ciała.