„Na dziejowym widnokręgu narodów zjawiają się niekiedy postacie, które drogą natchnienia, albo też głębszego rozumowania, przewidują przyszłe wypadki spełniające się częstokroć dosłownie”. Tak pisał przed laty prof. Bartłomiej Groch, autor wielu opracowań na temat proroctw, przepowiedni, także ich krytycznej oceny. Prof. Groch, interpretując stare prognozy, potrafił najpierw przepowiedzieć pierwszą wojnę światową, potem również drugą. Uważał on, że Polska może pochwalić się wielką liczbą ludzi potrafiących przewidywać przyszłość. Pochodzili oni z różnych warstw społecznych i pojawiali się zazwyczaj w chwilach przełomowych i niebezpiecznych, przepowiadając narodowi, stosownie do jego czynów, lepszą lub gorszą przyszłość. Nawoływali również zawsze do zejścia ze złych dróg i wskazywali drogi bezpieczniejsze, zgodne z Wolą Bożą wspólnym dobrem Ojczyzny, narodu. Prorocy z reguły kierowali się natchnieniami, siły zaś do głoszenia prawdy, często na przekór rządzącym, czerpali z miłości Boga i Ojczyzny.